sobota, 25 lipca 2015

Rozdział 1 - Lullaby.

     Wiatr szeptał głośno w ten mroczny wieczór. Światła na ulicy ledwo co oświetlały drogi. Z całych swoich sił, czarnowłosy biegł za przestępcą w kapturze, który zakrywał mu oczy. Było widać tylko podstępny uśmiech, kiedy raz po raz się odwracał. Gray nie chciał go zabić. Nie to miał zrobić, bo potrzebował wyjaśnień. Biegł z coraz większym zmęczeniem, lecz jego przeciwnik wydawał się być coraz szybszy. Jak to możliwe, że jeszcze ma siłę? Ciemnooki nie miał czasu na myślenie. Nagle tajemniczy przestępca skręcił w ślepy zaułek, w którym nic nie było widać przez jeszcze większą ciemność. Gray zatrzymał się. Oddychał szybko, a pot ściekał mu po twarzy. Szybkimi ruchami odwracał się w różne strony, trzymając pistolet przed sobą, gotowy do strzału w razie problemów. Słychać było tylko kropelki wody, kiedy on wgłębiał się coraz dalej w ciemność. Prawie nic nie widział, lecz powolnie przyzwyczajał swoje oczy do mroku. Ogarnął go strach, jednak nie chciał tego pokazać. Teraz musiał skupić się tylko na jednym. Po chwili usłyszał jakiś odgłos. Jakby coś się zbliżało.
- Co to było? - wyszeptał i zdezorientowany odwrócił się do tyłu. To był niestety błąd. Zaraz po tym poczuł ogromny ból na ramieniu, przez to, że mężczyzna pociągnął za spust. Za chwilę znów został trafiony. Wtedy Gray upadł na kolana, odwracając się do sprawcy z szokiem. Jeden strzał w ramię, drugi w nogę. Nie mógł uwierzyć, że ktoś był sprytniejszy od niego. Zacisnął zęby z bólu, trzymając się mocno za zakrwawione już ramię oraz kolano. Wszystko wydawało się takie puste kiedy Gray w końcu skupił swój wzrok tylko na przestępcy, który teraz podśmiewał się wrednie, żując w tym czasie gumę. Cwaniak. Jego wyraz twarzy pokazywał zwycięstwo, a do wyroku śmierci dla naiwnego agenta zostało już tylko kilka sekund. Czarnowłosy był pewien, że przestępca go zabije. Jego oddech był coraz szybszy, przez zadany mu ból, jak i również zmęczenie.  Próbował udawać, że jest w tym momencie silny. Z pokorną twarzą patrzył na spluwę, którą w rękach obracał teraz mężczyzna w czarnym kapturze. Ten zbliżył się do ciemnookiego o kilka kroków, nie ukrywając zadowolenia z całej tej sytuacji. Gray szybko spojrzał się na pistolet, który leżał obok niego wcześniej upuszczony na ziemię i nie oddalając wzroku od przestępcy zwinnie po niego sięgnął. Nie minęła sekunda, a Gray wycelował już w swojego przeciwnika. Jednak jak się zdziwił, kiedy pistolet był pusty, bez naboi. Zszokowany Gray przełknął ślinę, z rozszerzonymi oczami, patrząc na jego jedyną nadzieję. Teraz musiał pogodzić się ze swoim losem. Jego oddech stał się jeszcze szybszy, a ręce skierował ku górze, oznaczając, że się poddał. Nie widać było jednak, żeby mężczyzna miał jakąkolwiek litość. Już porządnie trzymał spluwę, namierzając ją w głowę agenta, który trząsł się ze strachu, po raz pierwszy w życiu w takiej sytuacji.
- Lullaby. (kołysanka) - powiedział mężczyzna z cichym głosem, bez emocji. Wydawało się, jakby mijały wieki przez te kilka sekund, kiedy facet w kapturze przymierzał się do strzału. W końcu to były ostatnie sekundy życia Gray'a. A wszystko to miało skończyć się przez nieodpowiedzialność jego partnera, agenta Natsu. 
     O wilku mowa. Różowowłosy agent zjawił się w samą porę, zaskakując tajemniczego mężczyznę i zwinnymi ruchami po zabraniu mu broni kopnął go mocno, po czym ten upadł nieprzytomny na ziemię, przewracając śmieci i stare kartony. Jakby od kurzu, różowowłosy poprawił sobie bluzkę, pokazując, że dla niego to bułka z masłem. Wtedy uśmiechnął się szeroko w stronę Gray'a.
- Co tam? - z jakże irytującym dla czarnowłosego, radosnym głosem jakby nigdy nic się nie stało, Natsu uklęknął przy nim, patrząc na jego ramię, a później nogę.
- Nieźle Ci się oberwało, nie? - powiedział, z nieco poważniejszą miną. Gray, mimo tego że cieszył się, że chłopak go uratował, miał ochotę sam go postrzelić. Zaciskał zęby już nie z samego cierpienia, lecz zdenerwowania. Aż się w nim gotowało. Miał ochotę powiedzieć mu to wszystko w twarz, lecz zachwiał się jeszcze bardziej na ziemię. Zapomniał o narastającym się bólu i że stracił już bardzo dużo krwi. Opierając się łokciem o ziemię, trzymał się mocno za ramię drugą ręką i zacisnął oczy z bólu. Agent obok niego, widząc co się dzieje i słysząc syknięcie kolegi, spoważniał bardziej i podrapał się za głowę, nie wiedząc co robić. Wiedział, że musi wziąć chłopaka do szpitala. Nie mówił już nic i pomógł mu wstać, opierając jego zdrowe ramię wokół jego szyi, aby mógł normalnie iść i się go przytrzymać. Kulejąc na jedną nogę i czując ból w ramieniu, Gray'owi ledwo udało się dojść do czarnego samochodu terenowego. Po tym jak z pomocą kolegi wszedł do samochodu, różowowłosy ze skupioną i poważną miną zatrzasnął szybko drzwi i wsiadł za kierownicę. 
- D-debil... - usłyszał tylko słaby, bezsilny głos z tylnego siedzenia. 

***
Cześć! Chciałam nazwać to prologiem, jednak jest to za ważna część startowa opowiadania, aby to przeoczyć. Wiem, że niektórzy nie lubią czytać prologów. Obecnie piszę również opowiadanie nalu-fairytail i ostatnio postanowiłam, że chciałabym mieć również kolejne. Spóźnię się tam trochę z rozdziałem, bo zajęłąm się tym, ale oby warto. (:

6 komentarzy:

  1. Ohayo~!
    Rie Happy Chan się kłania. :3
    Hm hm, mój biedny Gray. ;-; Dobrze, że go nie uśmierciłaś bo już się bałam. ._. Oczywiście Natsu wejście smoka zza hasioka... XDD Jestem ciekawa co będzie dalej, jakie postaci się jeszcze pojawią - i oczywiście, jakie role zostaną im przypisane w Twoim opowiadaniu. Jestem bardzo ciekawa. Na pewno tu wrócę ;3
    Masz przejrzysty styl pisania, wszystko jest jasne i na swoim miejscu. <3
    I masz bardzo ładny szablon. To naprawdę baardzo ładny szablon. ♥
    Pozdrawiam cieplutko i w wolnym czasie zapraszam na drugiego bloga - Wieczny Sen :3
    Ach~! No i życzę dużo weny~! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już sobie wyobrażam taki epilog w pierwszym rozdziale XD Naprawdę dziękuję za te wszystkie miłe słowa i za obserwowanie :) W sumie napisałam już drugi rozdział, ale troszkę poczekam zanim go dodam, bo dopiero co dodałam opowiadanie do spisu. Fajnie, że Ci się także szablon spodobał, bo dzisiaj w nocy l nad ranem dopiero go skończyłam. XD
      Na pewno zajrzę na twojego bloga pod wieczór, jak tylko wrócę. :)

      Pozdrawiam,
      Kiri Chi

      Usuń
  2. Zajrzałem, przeczytalem... i mogę powiedzieć że mnie zainteresowało twoje opowiadanie i na pewno będę tu zaglądał.
    Mam tylko pytanie... o czym będzie historia w skrócie oraz czy pojawi się paring Nalu czy inny?
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupiłaś mnie!!! Naprawdę ciekawa notka. Najbardziej mi się podobało to "O wilku mowa". Całkowicie mnie rozbroiło. Świetnie się zapowiada historia. Naprawdę czegoś takiego się nie spodziewałam. Podpisuję pod komentarzem Rie-cham. Masz bardzo przejrzysty styl pisania, przyjemnie się czyta. Nie męczy się człowiek. Bardzo ładny szablon!
    Dobra, idę dalej czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. love,love sweet

    OdpowiedzUsuń